Siatkarski wicemistrz świata nie przebierał w słowach. Dosadna wypowiedź Polaka
Jastrzębski Węgiel zaliczył bardzo udany początek sezonu, a jego zwycięską serię przerwał dopiero Cuprum Lubin, który 26 listopada wygrał z wicemistrzami Polski 3:1. W kolejnej rundzie podopieczni Marcelo Mendeza ulegli na wyjeździe PGE Skrze Bełchatów, ale już w starciu z Czarnymi Radom wrócili na zwycięską ścieżkę.
PlusLiga. Jakub Popiwczak nie gryzł się w język
I chociaż Jastrzębski Węgiel pozostaje liderem PlusLigi, to Mendez ma powody do niepokoju. W trakcie spotkania z Czarnymi urazu doznał Łukasz Wiśniewski, który tym samym dołączył do grona kontuzjowanych. Przypomnijmy, z urazem zmaga się już Benjamin Toniutti, czyli jeden z liderów zespołu i gwiazdor reprezentacji Francji.
Po ostatnim meczu problemy zdrowotne Jastrzębskiego Węgla wymownie skomentował Jakub Popiwczak, który udzielił wywiadu stacji klubowej. – Nie ma co ukrywać – jesteśmy w słabej kondycji – podkreślił. – A to, że trzeba cały czas gonić, grać mecze co dwa czy trzy dni, nie jest łatwe – dodał.
Spada zainteresowanie meczami PlusLigi?
Libero reprezentacji Polski przypomniał, że polskie kluby po rozszerzeniu rozgrywek PlusLigi mają więcej spotkań do rozegrania. To z kolei prowadzi do napiętego kalendarza, który utrudnia zawodnikom przygotowania do kolejnych spotkań. Jako przykład podał Czarnych Radom. – Nie chcę tutaj nikomu niczego ujmować, bo przyjechali i chcieli powalczyć, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Widać, że w niedzielę „wypruli się” w Kędzierzynie, przyjechali tutaj i ciężko im było podjąć walkę z nami. Główny powód jest taki, że gramy niemal bez przerwy – wskazywał.
Popiwczak, który we wrześniu sięgnął z Biało-Czerwonymi po wicemistrzostwo świata, zwrócił uwagę również na niską frekwencję na trybunach podczas meczu jego drużyny z Czarnymi Radom. Jak zasugerował, słabe zainteresowanie meczami może wynikać właśnie z faktu, że kluby grają co dwa lub trzy dni. – Nie wiem, czy to jest produkt, który ludzie faktycznie chcą dostawać czy to przed telewizorami, czy to na żywo. Dzisiaj chyba była najsłabsza frekwencja w sezonie. Podejrzewam, że w telewizji również nie wygląda to najlepiej. Myślę, że to jest temat do zastanowienia, bo nie wiem, czy to ma sens – skwitował.